Strona GŁÓWNA
menu ŚWIAT


Wyprawy Małego Podróżnika: ŻEGLOWANIE W CHORWACJI pod banderą Blue Sails
lipiec 2012


Dzień 5 - Wzdłuż Kornatów i walka w mieście piratów

Rano wypływamy z porciku przy uśpionej kenobie. Po wczorajszym gwarze nie ma śladu. Wszystko uśpione. Osłonięta zatoka kumuluje narastający upał - musimy wypłynąć jak najszybciej! Nasza krzątanina wywabiła załogi jachtów motorowych i widzimy, że biorą się za przygotowanie śniadania patrząc czy w końcu walniemy w coś katamaranem, czy nie. Nie dajemy im satysfakcji. Cumy na biegowo, silniki rozgrzane, odchodzimy sprawnie żegnani znakami OK! z pomostu...

Pierwsze co chcemy zrobić po wypłynięciu to... kąpiel... Tyle potu nas kosztowała zatoka rano, że trzeba go spłukać. Znajdujemy piękną zatoczkę i podejmujemy akcje-eksploracje. Najpierw biorę ponton ze Stasiem i Michałkiem i płyniemy do upatrzonej przeze mnie zatoczki. Tam widać na skałach dużo desek i wszelakiego badziewia i murek kamienny. Acha! Pewnie piraci go zrobili! Eksploracja prowadzi do tego, że Staś ma chbe ze sześć zapalniczek, a Michał kilka pływaków od sieci. Skarby wspaniałe. Dochodzimy do wniosku, że zapalniczki to folklor ale pływaczki od sieci są cool więc zabieramy. Wracamy na katamaran, a w między casie dopłynęła Ania trenująca freediving i robi nam fotki.

Po powrocie na katamaran biorę sprzet do snorklowania i płyniemy w inne ciekawe miejsce. Chłopcy wspomagani przez Karola eksplorują brzeg, a ja patrzę na życie pod wodą. Życia teraz dużo nie ma ale ilość spękań w skałach rodzi nadzieję na nocne snorki, ale mamy płynąć dalej....

Nasz wodowskaz w skrzynce rozdzielczej jest okrutny! Dziś musicie nabrać H2O! Najbliższa w miarę sensowna marina to "MARINA PISKERA". To też naprawdę jedyna szansa na wodę w odpowiedniej ilości chociaż jak jest sezon to limit na jach jest... 100 litrów! Dla wyjaśnienia my wsysamy bez bólu 800 litrów na "Dobro Dośli". Ale okazuje się, ze jeszcze łapiemy się na litość i mamy tyle wody ile się zmieści w tankach, a i prąd do podładowania akku. przez ponad godzinę!

Ania biegnie na zdjęcia z góry kiedy my zajmujemy się sprawami katamaranu. Kiedy wraca chłopcy są gotowi do poznania zawartości lodówki sklepu czyli zakupienia lodów. Po lodach gotowy do akcji jest Przemek, który załatwił sprzwy w offisie mariny i zabiera towarzystwo na kąpiel do zatoczki. Zatoczka ciekawie położona bo od wnętrza zatoki z mariną ma 1m głębokości, ale za 100 metrów ma po drugiej stronie klif opadający w pionie na 90 metrów! Dzieci oczywiście szaleja po właściwej stronie na płyciźnie i jak się robi straszny upał wracają na łódź.

Zapłaciliśmy za 1/2 dnia więc opuszczamy marinę, którą zresztą traktowaliśmy jak chyba większość żeglarzy tam zawijających jako przystanek techniczny. Krajobrazy cudne ale ani stylowej restauracji, ani nastroju. Wypływamy i ciągniemy w kierunku powoli zachodzącego słońca. Nagle zza kolejnej wyspy wyłania się następna, a na niej ruiny ... wypisz wymaluj ruiny gniazda piratów - pirackiego miasta!

Złocą się mury budynków, kamienny łuk dawnego łuku tęczowego wprowadza do prezbiterium kaplicy. Zawijamy do zatoki i przygotowujemy ponton. Kotwica trzyma niepewnie więc zostaje dyżurna załoga ze skiperem, a reszta z bronią w ręku ładuje się i płynie... Im głębiej w zatokę tym fale wyższe ściskane i wyciskane przez skały. Lądujemy na kamienistej plaży wciągamy z trudem ponton by morze nam go nie zabrało i... ale wysoko!

Patrząc daleko z morza wyja się wszystko blisko ale teraz okazuje się, że ruiny są wyyyyyyyysooooookoooo na nami. Nie ma litości! Kordelansy w garści i pakujemy pod górę. Wreszcie pierwszy mur i mamy miasto! Ruina, cykady cykają, wiatr wyje w oczodołach okien, nikogo... Miasto zdobyte! Spokój jednak nie zapada na długo! Trzeba stoczyć kilka walk przy podziale łupów. Wreszcie zachodzące słońce studzi temperamenty i... czas powoli wracać.

Nasz katamaran przypomina łupinkę słonecznika w dole pod nami. Taki malutki. Ostrożnie schodzimy po ostrych kamieniach i wracamy na naszą kamienistą plażę. Wodujemy ponton, fale rzucają nim o dno, szęśliwie wszyscy wsiadają ja podprowadzam go pod kamień i z solidnym odepchnięciem wskakuję do środka. Silnik zaskakuje od pierwszego szarpnięcia i wracamy pełni wrażeń.

Nawet nie wciągamy pontonu na żurawiki tylko od razu odbijamy i płyniemy w złotym złońcu do zatoki na Rasipie gdzie stajemy w związku z komunikatem o burzach na kotwicy ale z cumami rufowymi połączonymi i dowiązanymi do głazów na brzegu. Nie będzie jakby co nas kręcić.

Wiązanie cumy na brzegu zrobiłem wpław więc po powrocie na katamaran kiedy był już klar biorę latarki nurkowe, pas balastowy i robie nocne snorklowanie. Dzieci po dziciejszym pełnym wrażeń dniu zasypiają wyjątkowo szybko. A burza prognozowana? Oczywiście nie było... Dobranoc...



ZDJĘCIA:


Kręcenie bączka pontonem - autor Staś.


Poranna kąpiel.


Klify, fale, wąskie przejścia - to Kornaty wystawione na pełne morze.


A piraci ciągle coś robią.


Na GPS pojawia się marina Piskera - potrzebana nam woda!


Stoimy - zejście na ląd...


...by popodziwiać widoki.


...


Karol "Motorowodniak" pod okiem Przemka skipera prowadzi do...


...cudnego miejsca na kąpiel.


Aniołek.


Marysia robi fontannę.


Michałek ma do wyboru trzy misie!


Teraz ten będzie się trzymać relingu i najwięcej się nauczy.


Chyba najwyższy czas zrobić broń dla każdego pirata...


...ten kordelans jest bardzo kobiecy ale nadal groźny!


A w kuchni czas na obiad!


Fał grota, ławeczka bosmańska i huśtawka gotowa!


A piraci...


...robią sobie...


...piracki deserek!


A teraz coś naprawdę ostrego - zabawa w rzucanie bomby wodnej...


...dopóki nie... wybuchnie!


A tu piraci uwalniają się z niewoli mając stalowe kule u nóg.


Przypływamy do wyspy z gniazdem piratów!


Wyczepująca wspinaczka doprowadza nas do...


Miasta piratów!


Tu nie może być bezpiecznie!


Po chwili...


...wybuchają walki!


Ale wszystko się dobrze kończy bo jest z nami
Agnieszka - tak! To ona była w Piratach z Karaibów!


Pełni wrażeń wracamy na naszą kamienistą plażę.


Słońce zachodzi czas....


....zanaleźć miejsce na nocleg - może w tej zatoce...


Dobry wybór, piękne miejsce nad...


....i pod...


....wodą - dobranoc!
Ta murenka ponad metrowa polowała pod katamaranem...

Długo w nocy stuka w klawisze: Krzysztof; poprawia: Ania;
inspirują jak zwykle niezawodni Michaś i Staś.

.:. POPRZEDNI DZIEŃ .:. fotoblog menu .:. NASTĘPNY DZIEŃ .:.







Dzień 5 - 3 VII


Odnośniki

Strona główna wyprawy



Blue-Sails.com


CHORWACKA Wspólnota Turystyczna


CHORWACJA na Wikipedii


Z lipcowym numerem National Geographic wyszła nasza książka z serii Mali Podróżnicy w Wielkim Świecie tom: CHORWACJA.